Jakiś czas temu, coś ok. lipca/sierpnia w sferze blogowej rozpoczął się szał na nową serię kosmetyków pielęgnujących z Ziaji. Mowa tu o serii z liśćmi Manuka. Seria ta to 8 kosmetyków do pielęgnacji twarzy. TUTAJ możecie zobaczyć jakie kosmetyki składają się na nią.
Widząc na blogach zdjęcia z tymi produktami i czytając same ochy i achy sama miałam ochotę na wypróbowanie. No i jednego razu będąc na zakupach w Hebe uległam pokusie i zakupiłam pastę do głębokiego oczyszczania przeciw zaskórnikom oraz żel myjący normalizujący.
Dzisiaj mowa będzie o tym drugim produkcie ;)
Jak możecie się domyślać widząc powyższe zdjęcie, żel mi się przypodobał i kupiłam kolejną buteleczkę ;)
Opis producenta: Oczyszczający, spłukiwalny żel myjący. Nie zawiera mydła. Przywraca skórze naturalną równowagę i świeżość.
Substancje czynne głęboko oczyszczające:
- ekstrakt z liści Manuka o działaniu antybakteryjnym
- ściągająco-normalizujący zinc coceth sulfate
Substancje czynne nawilżająco-kojące:
- kwas laktobinowy
- alantoina
- prowitamina B5
Dodatkowo producent obiecuje nam:
-czysta i świeża skóra
- zapewnia efekt dokładnie oczyszczonej skóry
- łagodzi podrażnienia i zaczerwienienia skóry
- kwas laktobinowy ułatwia redukcję sebum
- poprawia nawilżenie i miękkość naskórka
- przygotowuje skórę do zabiegów pielęgnacyjnych
Skład: Aqua (water), Sodium Laureth Sulfate, Cocamidopropyl Betaine, Coco Glucoside, Zinc Coceth Sulfate, Glycerin, Panthenol, Allantoin, Lactobionic Acid, Propylene Glycol, Leptospermum Scoparium Leaf Extract, Cocamide DEA, Sodium Chloride, PEG-7 Glyceryl Cocoate, Sodium Benzoate, Parfum (fragrance), Benzyl Salicylate, Hexyl Cinnamal, Limonene, Linalool. Citric Acid.
O składzie się nie wypowiem, bo się na składach nie znam. Widać, że nie posiada w sobie alkoholu i to mnie cieszy ;) Wydaje mi się, że składnik który pogrubiłam to właśnie ekstrakt z liści Manuka, jest on trochę daleko w składzie, bo aż na 11 miejscu. Na 5 jest wspomniany w obietnicach producenta zinc coceth sulfate, prowitamina B5 na 7, alantoina na 8 i kwas laktobionowy na 9, więc całkiem ok.
Pojemność: 200 ml
Cena: ok. 8-9 zł
Moja opinia: Moja buzia polubiła się z tym żelem. Początkowo używałam go na zmianę z żelem Nivea (taki różowy, już nie pamiętam dokładnie nazwy) do skóry wrażliwej, dlatego zużycie go zajęło mi ok 4,5 miesiąca, z czego przez około 1-1,5 miesiąca używałam codziennie wieczorem, a ostatni miesiąc codziennie rano i wieczorem. Żel mnie nie podrażnia i nie szczypie w oczy. Jedna porcja [jedno naciśnięcie pompki] wystarcza do całkowitego umycia twarzy, aczkolwiek czasami, dawałam 1,5 porcji [wieczorem]. Żel średnio się pieni, ale zauważyłam, że jak dawałam go trochę więcej to pienił się lepiej ;) Nie zauważyłam uczucia ściągnięcia [dla mnie dobrze, bo go nie lubię], nie wysuszył mi skóry ale też nie zauważyłam by była bardziej nawilżona, więc tutaj obietnica producenta nie do końca się sprawdza. Na początku używania na mojej buzi częściej pojawiały się niespodzianki, jednak z czasem się to unormowało. Żel jednak nie hamuje u mnie ich powstawania.
Skóra po umyciu się nie świeci, więc w pewnym sensie obiecana "redukcja sebum" jest trafna.
Co więc sprawia, że tak polubiłam ten produkt, że zdecydowałam się na kolejną buteleczkę?
Przede wszystkim bardzo dobrze oczyszcza! Mój demakijaż wygląda tak, że płynem micelarnym zmywam tylko makijaż oczu, resztę właśnie tym żelem. Po przejechaniu wacikiem z płynem micelarnym po twarzy wacik jest czysty. Żel wszystko zmywa. Radzi sobie zarówno z podkładem (Rimmel Match Perfection, Revlon Colorstay), kremem BB z Avonu, kredką do brwi z Avonu, ołówkiem do brwi z Inglota oraz pozostałościami z makijażu oka.
No i kolejna ważna rzecz - jest wydajny :) Jak już wspomniałam używanie go codziennie rano i wieczorem trwało przez ok. miesiąc, a przecież już go pewna ilość ubyła ;)
Moja ocena: 4/5
Czy polecam? Tak.
Jest to moja pierwsza recenzja tego typu. Jeśli macie co do niej jakieś uwagi to dajcie znać w komentarzach!
Pozdrawiam,
Patuuem.
mnei niestety podrazniły i przesusyzły :( ... ale liscie z oliwki mnie kuszą :D
OdpowiedzUsuńno i obserwuję :)
OdpowiedzUsuńszkoda, że Ciebie podrażnił, no ale tak czasami jest, że to co się sprawdza u jednych to u drugich niekoniecznie :/
Usuńbardzo mi miło :)
Ja po paście, która mi się nie sprawdziła, trzymałam się z dala od manuki :P Dostałam próbki tego żelu, i jak dla mnie raz na jakiś czas byłby okej, ale na codzienną pielęgnację zbyt silny :)
OdpowiedzUsuńFajny post :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do udziału w moim konkursie
http://roxanneagnes.blogspot.com/2015/01/konkurs-na-dobry-poczatek.html