Witam Was po długim weekendzie :)
Wycieczka do Wisły na duży plus :) po drodze spontanicznie zatrzymaliśmy się w Ustroniu i wybraliśmy się na Czantorię :) Szczyt zdobyłam sama, bo mojemu D. i siostrze nie chciało się włazić, marudy jedne ;d
Pogoda nawet dopisała ;) mieliśmy szczęście bo deszcz zaczął padać jak już zjechaliśmy ze szczytu, a jak dojechaliśmy do Wisły to przestał :) zaczął znowu padać jak już wracaliśmy do domu :)
A w niedzielę byliśmy z D. w kinie :) jeśli chcecie się wybrać a nie wiecie na co, to polecam Wam film "Lucy" ;) bardzo ciekawy, dający trochę do myślenia, no i te efekty! ;)
No ale tak jak w temacie :P w piątek postanowiłam po raz pierwszy wykonać zdobienie metodą zwaną saran wrap. Polega ona na pomalowaniu paznokci lakierem bazowym, czekamy aż całkowicie wyschnie. Potem malujemy innym kolorem i nie czekając aż wyschnie macamy go kawałkiem folii (woreczka foliowego w moim przypadku). Na koniec top coat ;) Niby proste ale czy na pewno?;p Trochę mi nie wyszło, dlatego też w niedzielę zmyłam i pomalowałam jednym z 4 nowych lakierów, które dostałam od mojego D. ;) ten niestety też długo nie zagościł na moich pazurkach, bo dzisiaj w pracy już się bardzo pościerał - więc pomalowałam kolejnymi :P W sobotę w końcu wykonałam też jakiś make-upik ;) Bardzo prosty dzienniaczek w brązowej tonacji ;) To wszystko zobaczycie w dzisiejszym poście ;) Tak więc już bez zbędnej pisaniny, zapraszam Was na zdjęcia :)
Do saran wrapa użyłam tych dwóch lakierów :) różowy po lewej dostałam od mamusi, a fioletowy jest jej :) Jak widzicie są to Golden Rose z serii Color Expert ;) a tak to wyszło na pazurkach (proszę o litość w komentowaniu ;p)
Sobotni makijaż:
Do wykonania makijażu użyłam lekkiego brązu i delikatnego złota z palety Peggy Sage, w zewnętrznym kąciku użyłam Maybelline Color Tattoo w odcieniu On and on brozne, na dolnej powiece roztarta brązowa kredka i złoty pigment z firmy KOBO. No i oczywiście czarny eyeliner z Wibo, tusz to Curling Pump Up od Lovely ;)
No i pazurki z niedzieli, pomalowane przy użyciu lakieru Vollare HIT nr 391: (zdj rozmazane bo robione tel.)
I dzisiejsze, lakier z tej samej serii, jaśniejszy zielony to nr 246, ten morski to nr 248 :
Od mojego D. dostałam jeszcze pomarańczowy z tej serii, ale nie pamiętam nr ;) pewnie jutro będę nim malować więc przy okazji następnej notki Wam go zaprezentuję ;)
Dobrej nocy ;)
Patuuem.
Saran wrap bardzo ładnie się prezentuje,makijaż słoneczny tak na zakończenie lata :) A mam podobny odcień lakieru morskiego ale z Essie :)
OdpowiedzUsuńdziękuję za pocieszenie z Saran Wrapem :P
Usuńale trwałość Essie na pewno lepsza niż tego mojego :)
Nie znałam wcześniej takiej metody ;) W najbliższym czasie muszę wypróbować.
OdpowiedzUsuńszczerze to ja też nie znałam ;) ostatnio u jakiejś bloggerki zobaczyłam i musiałam wypróbować :)
Usuń