środa, 4 listopada 2015

Bourjois - Twist up the Volume !

Hej Piękne ! :)

Przepraszam, za kolejną dłuższą nieobecność, ale w październiku zafundowaliśmy sobie z moim D. wakacje, a przed wyjazdem nie miałam lapka żeby Wam coś dodać ;/ no a po powrocie to wiecie jak to jest. Nic się człowiekowi nie chce, bo myślami dalej jest w ciepłych krajach :P

No ale dzisiaj korzystając z wolnej chwili, wrzucam Wam recenzję tuszu, który towarzyszył mi na co dzień jakiś czas temu ;)

Mowa będzie o tuszu firmy Bourjois, a dokładnie o Twist up the Volume. Wersja, o  której będę pisać to klasyczna, czarna maskara :)

Zapraszam !

Głównym zadaniem maskary jest wydłużenie i pogrubienie rzęs. Efekt taki ma nam zapewnić podwójna szczoteczka. Aby przejść z jednego rodzaju szczoteczki w drugi, należy przekręcić białe pokrętło znajdujące się na zakrętce maskary. Jeszcze nie spotkałam się z takim mechanizmem, więc było to dla mnie dosyć ciekawe :)


Jak widzicie opakowanie też wyróżnia się wśród innych maskar. Nie jest ono typowo proste i owalne, a bardziej prostokątne, rozszerzające się ku górze, ku nakrętce, a później znów zwężające się ;) Szata graficzna jest bardzo estetyczna, utrzymana w czarno-biało-srebrnych kolorach. Nie ma na niej zbyt wielu napisów - z przodu widnieje srebrny napis z nazwą tuszu oraz logo firmy, natomiast z tyłu podpowiedź do czego służy każda ze szczoteczek ;) Niestety "instrukcja" ta jest w języku francuskim, jednak nie jest ciężko domyśleć się o co chodzi ;) Na boku opakowania została również umieszczona naklejka z informacją o pojemności, dacie ważności i z numerkiem tuszu i kolorem :)
Napisy na opakowaniu się nie ścierają, po paru miesiącach używania tusz wygląda jak nowy ;)
Brakuje mi tylko charakterystycznego kliknięcia przy zakręcaniu, no ale nie można mieć wszystkiego.


A tak prezentuje się szczoteczka. Na górnym zdjęciu jest szczoteczka nr 1, która według producenta ma rozdzielać i wydłużać rzęsy. Jest ona długa i prosta. Na dolnym zdjęciu szczoteczka nr 2, której zadaniem jest nadanie rzęsom objętości i, jak możecie zauważyć, jest ona krótsza od 1 i tworzy lekką spiralkę. Szczoteczka jest silikonowa.
Jest to jedna i ta sama szczoteczka, cały mechanizm polega na tym, że przekręcając białe pokrętło szczoteczka się zwija i rozwija :) Wygląda to dosyć zabawnie :)

Producent zaleca używać najpierw szczoteczki nr 1, a później nr 2, jednak możemy używać jej na 4 sposoby :P Tak jak już wspomniałam, czyli najpierw 1 potem 2, na odwrót, czyli najpierw 2 potem 1, czy też tylko szczoteczką nr 1 lub tylko nr 2 :) Wypróbowałam każdą kombinację i nie ma dużej różnicy w efekcie końcowym. Jednak najbardziej przypasowało mi malować najpierw 2, a później 1. Miałam wrażenie, że rzęsy są lepiej rozczesane :)

A tak tusz prezentuje się na oczach:


Tusz od samego początku używania zachowywał się bardzo fajnie. Nie był zbyt mokry. Do zadowalającego mnie efektu wystarczyły dwie warstwy. Tusz nie sklejał rzęs, świetnie wydłużał i lekko pogrubiał rzęsy. Nie zauważyłam aby odbijał się w ciągu dnia. W trakcie nakładania i w ciągu dnia nic się nie osypawało. Nie podrażniał i nie uczulił mnie. Ze zmyciem również nie miałam większych problemów :) Jak widzicie - same plusy ! :P Ale, żeby nie było zbyt kolorowo to jest jedno ALE :) W trakcie nakładania, jak w przypadku każdego tuszu, brudzę sobie powiekę, jednak nie jest to duży problem bo zawsze przecieram patyczkiem i tusz schodzi. No i tu jest właśnie to moje ale, bo tuszu TUTV nie da sie wyczyścić suchym patyczkiem i muszę go zwilżać micelem, co nie zawsze jest wygodne bo zmazuje nałożony wcześniej korektor lub puder. Jednak mimo to, bardzo polubiłam ten tusz i na pewno kiedyś do niego wróce :)

Plusy:
+ trwałość
+ wydajność - tusz posłużył mi 2-2,5 miesiąca codziennego (praiwe) używania
+ nie osypuje się przy nakładaniu i w trakcie dnia
+ nie odbija się na powiece
+ ładnie rozdziela rzęsy
+ pogrubia
+ nie uczula, nie podrażnia
+ estetyczne opakowanie
+ ciekawa szczoteczka
+ dostępność - drogerie stacjonarne i internetowe

Minusy:
- przy upapraniu skóry przy malowaniu, trzeba zmywać na mokro
- cena... ok 50zł za 8ml


Podsumowując, to szczerze mogę polecić ten tusz ;) Stawiam go na równi z moim ulubieńcem z L'oreala, czyli VML So Couture :) Oczywiście, cena jest wysoka, ale od czego mamy promocje lub internet? :) Ja swój egzemplarz nabyłam podczas -49% w Rossmannie:)




Dajcie znać, czy miałyście już ten tusz i co o nim sądzicie;)
A może zastanawiacie się jakie perełki upolować na wielkiej promocji w Rossmannie (7.11-13.11 jest -49% na kolorówkę do oczu !) i moja recenzja zachęciła Was do kupna? :)

Czekam na Wasze opinie! :)

Buziaki!;*
Patuuem.

11 komentarzy:

  1. Piękne masz rzęsy! :) U mnie tusz nie dawal takie efektu, nie lubiłam go

    OdpowiedzUsuń
  2. O rajku ale masz dłuuuuuugie rzęsy *_* piękne :) a tusz chętnie wypróbuję jak pokończę moje zapasy :)

    OdpowiedzUsuń
  3. lubię go bardzo :) kupiłam na cocolicie na wiosnę za 22zł :)

    OdpowiedzUsuń
  4. A ja myślałam, że ja mam długie rzęsy... Twoje wyglądają cudownie! I są tak okropnie długie!
    Tusz miałam kiedyś, jeden z najlepszych jakich używałam ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To zasluga odzywki :p popatrz na zdj u gory jakie mialam krotkie rok temu!:p

      Usuń
  5. Może spróbuj położyć płatek kosmetyczny nad górną powieką, aby nie wybrudzić skóry?
    Masz bardzo ładne rzęsy.
    Swego czasu Loreal miał w swej ofercie tusz 2w1, w takim grubym, złotym opakowaniu. Maskara posiadała fatalne szczoteczki, ale zarówno baza jak i tusz zachowywały się na rzęsach rewelacyjnie.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Efekt jest świetny ;) ja zawsze brudze się tuszem podczas malowania ;P

    OdpowiedzUsuń
  7. kurcze słyszałam dużo za i przeciw i sama nie wiem czy go kupić :D

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdą pozostawioną w komentarzu opinię :) Zarówno za te pozytywne jak i negatywne ;) Wszystkie są dla mnie motywacją :)