Electric Blue + Heart of gras

Hej wszystkim :)

Dzisiaj przedstawię Wam mój dzisiejszy i poniedziałkowy makijaż :)
Jesteście ciekawe ? :)
Zapraszam :)

Na początek poniedziałkowy:

Jak widzicie to taki zwyklaczek :) jaśniutki fiolecik na górnej powiece z paletki poczwórnych cieni Avon - Purple Haze i czarny eyeliner z Wibo. Na dole fioletowy cień z palety Peggy Sage, a na linii wodnej niebieski cień z tej samej palety ;) oba cienie nałożone na białą kredkę ;)

Dzisiejszy makijaż jest trochę żywszy niż ten powyżej ;)

Tym razem w rolach głównych występują:

Eyeliner Wibo - Electric blue oraz kredka Manhattan w odcieniu 03 Heart of gras ;)

Moja opinia na temat eyelinera: kolor jest cudowny i długo utrzymuje się na oku ;) nawet, gdy łzawią mi oczy, co zdarza mi się czasami przy ziewaniu lub gdy wiatr mi wieje po oczach, to liner to wytrzymuje  nie rozmazuje się, co zdarzyło się jego czarnemu bratu ;) jeśli chodzi o konsystencję no to tu już wypada trochę słabo. Jest dosyć wodnisty :/ przez co w trakcie malowania zostawia prześwity i trzeba go nakładać trochę więcej i staranniej, uzupełniając miejsca gdzie prześwituje. Wydłuża to trochę czas malowania. Jednak mimo tej jednej wady gorąco polecam jeśli lubicie kolorowe kreski na oku :)

Jeśli chodzi o kredkę no to tu już mam mieszane uczucia. Kolor jest fajny, taka delikatna, hmm, mięta? Trwałość też ok, mam ją na oku od rana i tak jak ją nałożyłam tak dalej jest. A czemu mam mieszane uczucia? Bo kredka owszem maluje, ale nie linię wodną ;/ co z resztą widać na oku. Dla mnie to ogromny minus, ponieważ lubię jak linia wodna też jest pomalowana. Nie wiem ile kosztuje normalnie, pewnie nie dużo, ja dałam za nią 1,68zł na ezebrze. Pewnie gdybym zapłaciła za nią więcej to bym się zdenerwowała, że niepotrzebnie wydałam pieniądze. Nie mówię, że polecam, ale nie mówię też, że nie polecam ;)

I jak Wam się podobają te dwa makijaże? :)
Czekam na opinie ;) i wybaczcie, że na zdjęcia załapał się mój kłaczek ;P

Pozdrawiam,
Patuuem.