Dzisiaj ostatni wpis przed majówką, bo jak wspominałam ostatnio, jutro jadę na wieś ;) a tam brak dostępu do neta :/.
Dzisiaj w ruch poszedł kolejny lakier z Paese, tym razem nr 344.
Jak się spisał podczas malowania? Zapraszam ;)
Od razu Was uprzedzam, że zdjęcia nie oddają jego rzeczywistego koloru. Na zdjęciach wpada trochę w odcień czerwieni, a w rzeczywistości jest to lekko neonowy odcień pomarańczy :) Na lato w sam raz :)
Lakier w porównaniu do wcześniejszych, które już Wam pokazałam jest dosyć gęsty i w połączeniu z jego standardowym pędzelkiem (który do grubych nie należy, bardziej do cienkich), trochę utrudnia malowanie.
Jeśli chodzi o krycie to jest w porządku, po jednej cienkiej warstwie zostawił tylko trochę prześwitów, więc wydaje mi się, że nakładając lakier grubiej do pełnego krycia wystarczyła by jedna warstwa. Jednak nie polecam malować nim grubych warstw. A dlaczego? A dlatego, że schnie długo ;/ Skończyłam malować już jakiś czas temu (z pół godziny, może trochę więcej), a na lakierze dalej odbijają się moje linie papilarne, a nakładałam dwie cienkie warstwy. Przynajmniej krycie ma dobre ;)
Zobaczymy jak będzie z trwałością. Chociaż to może mi być ciężko ocenić, bo na wsi mam zamiar pomalować je jakoś inaczej ;)
A jak prezentuje się na pazurkach? A o tak:
Po jednej warstwie:
I po dwóch warstwach:
Tu z lampą błyskową.
Wczoraj chwaliłam Wam się moimi łupami z promocji ;) Dzisiaj wypróbowałam już 3 z nich :)
Korektor, puder oraz eyeliner :)
Korektor ok, fajne krycie, odcień idealny :) Jeśli chodzi o aplikację to nie jest trudna, łatwo nabrałam go palcem, jednak z czasem jak będę go zużywać będzie co raz ciężej. W końcu jest w słoiczku, a dla mnie nabieranie produktów z takich pojemników to katorga.. A wszystko przez moje pazurki ;p Bo wszystko pod nie podłazi. Także będę musiała zainwestować w jakiś pędzelek do jego aplikacji :)
Jeśli chodzi o puder, to jego kolor jest oczywiście biały, jednak zaraz po aplikacji przyjmuje kolor skóry co mnie bardzo cieszy :) Pani w Naturze dla porównania pokazywała mi sypki puder firmy KOBO, jak tylko rozsmarowała go na ręce, została jej biała plama, w przypadku pudru Catrice tak się nie stało :) Puder bardzo fajnie matowi, długo się utrzymuje. Malowałam się ok godz 8-9, jest prawie 21, a mi się tylko trochę świeci nosek ;) Jestem zadowolona, i to bardzo, że się na niego zdecydowałam :)
A jeśli chodzi o liner, to kolor jest cudowny <3
Tak prezentuje się na oku (wyszedł trochę ciemniejszy niż był na pędzelku, ale to pewnie z racji tego, że malowałam nim na cień):
Tyle z mojej strony :) Co sądzicie o lakierze? A co o eyelinerze? :)
Czekam na opinie ;)
Życzę wszystkim przyjemnego długiego weekendu! Żeby pogoda dopisała ;)
Do usłyszenia po weekendzie ;)
Buziaki ;*
Patuuem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za każdą pozostawioną w komentarzu opinię :) Zarówno za te pozytywne jak i negatywne ;) Wszystkie są dla mnie motywacją :)